Była już bardzo blisko wynikom kolejnego doświadczenia.
Wszystko co tylko widziała swoim bystrym okiem zapisywała w już dość
poniszczonym i wymiętolonym dzienniku. Sprawdzała co się wydarzy, jeśli zanurzy
drut owinięty watą, która jest nasączona alkoholem w roztworze kwasu
siarkowego, azotowego i kryształków nadmanganianu. W ten sposób znalazła
kolejny choć trochę wymagający sposób na rozniecenie ognia. Udane doświadczenie
uwieczniła swoim charakterystycznym okrzykiem. W tle tylko usłyszała pojedynczy
stukot i słowo „cholera”. Od razu wiedziała co jest grane. Dziewczyna odwróciła
się.
-A miałam tak wielką nadzieję, że tym razem sobie odpuścisz.
Dobra Yasu, wyłaź z tej skrzyni.-powiedziała zirytowana.
Z wielkiej drewnianej skrzynki wyskoczył niski chłopak z
kręconymi czarnymi włosami.
-Byłem tak blisko, żeby pokrzyżować Ci plany, a ty musiałaś
szybciej skończyć. Czy ty masz w ogóle serce?- odparł ironicznie.
-Pamiętaj, że to ty się tu schowałeś i próbujesz moją
inteligencje pozostawić na tym poziome co jest przeszkadzając mi, i to nie
pierwszy raz!
Yasu machnął na to ręką. Podszedł do jej stołu i obserwował
uważnie co się na nim znajduje. Nie
interesował się tym zbyt długo bo sam twierdzi, że takie bezsensowne
eksperymenty zaniżają jego poziom. Ten chłopak jest dość specyficzny. Obserwuje
Layre kilka miesięcy, ponieważ obydwoje interesują się przyrodą, a że Yasu
uważa się za najmądrzejszego w całym mieście Krystalii, próbuje zepsuć każde
doświadczenie, obserwacje i osiągnięcia Layry. Śmiało można powiedzieć, że ma
obsesje na jej punkcie.
-Długo będziesz tu tak sterczał?- zapytała
-Tak długo jak będę chciał!
-Kurde, to ty wpieprzyłeś się do mojego domu, więc wynocha!-
krzyknęła w stronę chłopaka.
-Tak dużo razy tu byłem, że się zadomowiłem. Wybacz, ale
zostaje.- odparł Yasu ze stalową miną.
-Yh… Dobra, to ja wychodzę!
Na twarzy Layry widać było wielką złość. Jej źrenice zrobiły
się ogromne, a potargane jasno brązowe włosy jeszcze bardziej się napuszyły.
Wyszła schodami do kuchni, ale nikogo tam nie było. Zaczęła wołać, ale nikt nie
odpowiadał. Sprawdzała wszystkie pokoje lecz w żadnym z nich nie było jej
rodziców. Oni bardzo rzadko wychodzili z domu, więc zdziwiła się, że ich nie
ma. Wyszła przed dom i rozglądała się po wszystkich stronach. Miejsce, którędy
zawsze przechodziło dziesiątki, a nawet setki ludzi opustoszało. Layra była
trochę przerażona i próbowała zrozumieć co się dzieje, ale na nic się to nie
zdało. Po chwili podszedł do niej Yasu.
-I ty się nazywasz naukowcem, skoro nawet nie umiesz ocenić
sytuacji. Spójrz w górę. Wystrzelono żółtą flarę, czyli wszyscy się ewakuują z
miasta. My też chodźmy.- powiedział.
-Co? Ale dlaczego ewakuacja?
Layra zauważyła jakiegoś mężczyznę biegnącego w stronę
bramy. Był bardzo zaniepokojony, jakby zobaczył potwora.
-Hej! Stój!- zawołała Layra
-Uciekajcie, jeśli chcecie żyć! Zaraz tu będą!- krzyknął
wystraszony mężczyzna.
W takiej sytuacji powinni uciekać, ale ona dostrzegła w tej
aferze kolejny temat na eksperyment i poszerzenie wiedzy. Zamiast biec w stronę
bramy, Layra zabrała jednemu z żołnierzy sprzęt do trójwymiarowego manewru,
choć nie miała pojęcia jak się tego używa. Postanowiła iść na żywioł. Szybko go
założyła i nacisnęła przypadkowe przyciski. Wystrzeliła linki które zaczepiły
się u mur a ta zaczęła się na niego wspinać. Czuła jakby coś ją obciążało, więc
gdy rozejrzała się co to takiego zobaczyła Yasu trzymającego ją za nogę. Gdy
była już na murze opętał ją kolejny przypływ złości.
-Czy ty zawsze musisz za mną chodzić?!-krzyknęła.
-Myślisz, że odpuściłbym taką okazję? Nic z tych rzeczy. Idę
z tobą.!
Po chwili
zastanowienia Layra zgodziła się i pociągnęła go za sobą. Biegli po
murze w stronę zewnętrznej bramy. W jej głowie snuły się przeróżne myśli. Co
się stanie z Krystalią? Co się dzieje na zewnątrz? Biegła zamyślona, gdy nagle wpadła na
jakiegoś żołnierza. Uniosła głowę, przyjrzała się i wpadła mu w ramiona. Yasu i
obcy mężczyzna byli dość zdziwieni. Cichy i ciepły ton jeszcze bardziej
podniósł emocje.
-Steve, jesteś! Bałam się o Ciebie, ale teraz Cię znalazłam!
Wtuliła się w niego jeszcze bardziej, a po chwili on odparł
ją od siebie i patrzał na nią niedowierzającym wzrokiem. Na twarzy Layry
pojawiły się łzy. Steve delikatnie dotknął jej policzka i starł je lecz one
płynęły dalej, to były łzy szczęścia.
-Co ty tutaj robisz? Biegnij, uciekaj!-rozkazał Steve
-Powiedz mi co się tutaj dzieje!
-Mur dzielnicy Shiganshina został zaatakowany przez tytanów,
jeden z nich miał ponad 50 metrów i rozbił bramę, by reszta mogła dostać się do
miasta. Teraz tytani zbliżają się do Krystalii, dlatego przeprowadzamy
ewakuację.
Layra nagle upadła na kolana i złapała się za brzuch. Jej bluzka była trochę porwana przez co można
było dostrzec kawałek blizny. Jej oddech
stał się ciężki, a źrenice powiększyły się do takiego stopnia, że nie było
widać tęczówek. Po chwili grozy pojawiła się ulga na jej twarzy. Dzielnie
wstała, a nim ktokolwiek mógł zareagować na jej dolegliwości, powiedziała
Stevowi, że jeszcze się zobaczą. Podeszła szybko do armaty, na której była
peleryna i założyła ją na siebie, bo zimno jakie ją otoczyło było nie do
zniesienia. Razem z Yasu biegli dalej by zobaczyć nadchodzące
niebezpieczeństwo. Gdy dotarli już do muru przy zewnętrznej bramie, Yasu stał
przestraszony, ale Layra była całkowicie opanowana. Widzieli setki tytanów
idących w stronę Krystalii. Yasu ciągnął ją za rękę i krzyczał, by uciekali,
ale ona stała z miejscu. Jej ciało stało się bardzo gorące, zaczęła drżeć i nic
nie było w stanie jej odciągnąć. Jej lewa ręka zaczęła się podnosić, a dwa
palce wskazywały w stronę tytanów. Jej źrenice, które na pewien czas powróciły
do normalności znów stały się ogromne. Layra była bardzo skupiona, a gdy tytani
byli już blisko powiedziała niskim tonem „Jeszcze nie czas” po czym machnęła
dynamicznie ręką i zemdlała. Yasu rzucił się w jej stronę i próbował ją
obudzić, ale nic nie zdziałał. Wziął ją na ręce by nie stracić ani chwili.
Mówił do niej i prosił by się obudziła. Po oddaleniu od zewnętrznej bramy
zatrzymał się, by ocenić stopień zagrożenia. Tytani zawracali co kompletnie
zgubiło z tropu oddział zwiadowców. Layra dalej była nie przytomna, już nie
była gorąca, ale bardzo zimna. Zaczęła sinieć, a przerażony Yasu nie miał
pojęcia co może zrobić, prawie płakał z bezsilności. Jego słowa były
przepełnione troską. Gdyby ona wtedy umarła… Yasu ukrywał przed nią prawdę.
Zależało mu na niej i w dodatku była to jedyna dziewczyna w mieście, która
dorównywała mu inteligencją. Uronił pierwsze łzy, które spadły na Layre.
Siedział obok niej i czekał. Nie miał innego wyboru.
Brawo Karolek ;p Nie zawiodłam się ^^ A więc pierwszy rozdział jest od Kaori-chan, który chyba zapomniała, że pierwszą notką na blogu miało być przedstawienie wszystkich autorów ;p Ech, ty niecierpliwcze ty xD A więc czyta się bardzo dobrze i wyjątkowo szybko. Było parę zdań, które mi zbytnio nie podeszły, ale i tak bosko ^^ Jednak akcja dzieje się dla mnie troszeczkę za szybko ;/ Nie zdążyłam się jeszcze przyzwyczaić zbytnio do postaci, a w dodatku ta dziwna scena i zachowanie głównej bohaterki wobec tytanów. Jednak akcja zapowiada się bardzo ciekawie i już nie mogę się doczekać pierwszego rozdziału ^^ Cieszę się, że posłuchałaś mojej rady jeśli chodzi o malowanie wypowiedzi ! ^^ Tylko złośnico zrobiłaś głupi błąd, który strasznie mnie irytował ;p Zgapiłaś ode mnie imię (które ja zgapiłam z książki) i napisałaś je źle ! xD Mówi się Lajra, a pisze się Lyra ;p Dlatego Layre strasznie mnie irytowało, no chyba, że postanowiłaś je przerobić to się przyzwyczaję ^^ Nie wiem co będzie z twoimi przyszłymi fanami, ale ja tam kocham Jasiu (Jasiu to Yasu. Dokuczliwa przeróbka z dedykacją dla Kaori od Allegry i Sira ^^). Głupi Steve (ciężko się to mówi, kiedy na innym blogu ma się postać o tym imieniu O.O), jakoś nie podszedł mi do gustu. Powód: Konkurencja dla Jasia ! Bo ja tak kocham chłopaków z loczkami lub afro ^^ Fe, Steve ! No, ale nie mogę się doczekać jak twój trójkącik będzie widoczny ^^ Główna bohaterka jest dość specyficzna i chyba niezbyt dba o swój wygląd (wspomina moment gdy prowadziła dyskusję na temat wyglądu Layre), w dodatku strasznie ciekawi mnie ta blizna o.o... Aki pewnie się wkurzy, bo nie napisałaś nic na temat małej 'pożyczki" sprzętu ;p Ale przynajmniej jej obsługa została wyjaśniona ^^ Między innymi, moja ocena: Layre jest ok, Jasia to się kocha, a Steve? A, fe ! Brakuje tylko tego pięknego obrazka, którego stworzyłaś z Layre w roli głównej + gratis Jasiu gdzieś z tyłu xD Czekam na next ! ^^ Już widzę tych wszystkich fanów, którzy będą ci tu spamować ^^ Chyba będę musiała poprawić swój rozdział bo wyszedł kiepsko w porównaniu z tym ;/ Przez ciebie tylko ty będziesz chciała czytać moje opowiadanie ! D:
OdpowiedzUsuńPs.
Dużo Jasiu pliss.... ! <3 Po 3 rozdziałach pewnie postanie jego fanklub xD
Ta... Alfa już napisała prawie wszystko co można napisać xD Ale ja napiszę , że mi się też b.podoba :D Są właściwie dwie konkretne rzeczy które mi się nie podobają ... A mianowicie właśnie to, że nie napisałaś nic o pożyczce !!! (ja od ciebie to wymuszę ) i jeszcze ten tekst Layry co mówiła do tytanów xD Ale na to nie pacz lepiej napisze co mi się podoba ^^ Po 1. Pomysł z mądrymi osobami :3 ... No przy moim składzie głupoli z Drake'iem (Drejkiem) i Cinanem na czele, twoi może im jakoś pomogą przeżyć... Po 2. Akcja ! Nie dziwie się, że masz zamiar szybko skończyć jak akcja się toczy w takim tempie ^^ Po 3. Imiona ^^ Layra- podobnie jak Alfa nie mogę się przyzwyczaić ale spoczko dam rade (uwielbiam to imię !) Jasiu- pikne polskie imię xD Steve- imię z "V" *.* Po 4. jeżeli chodzi o postaci i ich charaktery. Layra- jest spoko ^^ Jasiu- no i tu mnie Alfa zabije, a ty jej pomożesz... moim zdaniem ... przy Layrze wypadł słabo :/ ale pewnie będzie się miał jeszcze jak wykazać, Steve- na jego temat nic nie mówię, bo nie wiem kto to za bardzo xD Reasumując wszystko świetnie i pięknie ale Jasiu dostaje w jakimś rozdziale główną role bo zaczyna zbyt Armina przypominać, a w jakimś One-shocie piszesz jak Layra zdobyła sprzęt ^^ No to chyba wszystko :D Dziękuje za przeczytanie i czekam na następny rozdział :D
OdpowiedzUsuńPs. Nie zabijajcie mnie za tego Jasia xD ...
Aki szykuj się...
Usuńhttp://nyanyan.pl/upload/157765_9ho1jfw0e3sqda5ylx8gb2mu7ipvnr6kc4zt.jpg
A tak serio to rzeczywiście Jasiu nie wypadł tak dobrze jak Lyra (Tak... Ja też kocham to imię,a zwłaszcza jak jest dobrze pisane ;p), jednak i tak się go uwielbia xD Nie jesteś dziewczyną i nie zrozumiesz ;p
O jejciu, jejciu
OdpowiedzUsuńChyba się zakochałam...
Serio !
Genialne, fantastyczne, wciągające !!!!
Aż nie wiem co napisać >.<
I ten Yasu *.*
Jedyne czego mi brakuje to dokładniejszych informacji..
Np. Wiek, kolor włosów, oczu itp.
Jednakże zapowiada się meeeeega ciekawie !
Pozdrawiam :D
Nowy czytelnik ! O.O Kyaaa ! ^^ Miło mi !
UsuńCiekawie się zaczyna. Ta Layra czy Lyra przypomina mi z grubsza Hanji, ale to dobrze. Fajny z niej człowieczek. Te eksperymenty... No, i od razu spodobał mi się jej sfatygowany notatniczek.
OdpowiedzUsuńCo do Yasu. Nie wiem, co wy w nim widzicie, bo mnie w ogóle nie zauroczył. XD Taki typowy idealny chłopczyk. No cóż, o gustach się nie dyskutuje. Ale włosi i imię genialne. To charakter średnio mi przypadł. Niech zgadnę: Lyra mu się podoba, zarywa do niej, choć nie chce tego pokazać, jest buntownisiem, zabawnisiem, luzakiem i choć gołym okiem tego nie widać, to wrażliwy z niego chłopaczek. Jeśli się mylę, to straszliwie przepraszam, jeśli nie... To już go nie lubię.
Ale ogółem opowiadanie super. Widzę, że masz dużo pomysłów, a ten z dziwnym zachowaniem głównej bohaterki był intrygujący.
Remii