IV
Wschodzące słońce oświetlało plac, na którym meldowali się rekruci. Jednak upał nie sprzyjał nowo przybyłym, a zwłaszcza jedna osoba wydawała się dość wrogo nastawiona.
- Hej ty ! Jak się nazywasz !?- Warknął złośliwy człowieczek.
- Away ! Away Decor!- Załkała przerażona dziewczyna. Instruktor nie należał do najmilszych osób. Wysoki, napakowany blondyn, o bardzo krótkich włosach. Pewnie nieźle mu się wyłysiało od trenowania rekrutów. Lekko opalony, z mocnymi rysami twarzy, srogo spoglądającymi, bordowymi tęczówkami i licznymi bliznami na ciele. Jednak, czy powstały one podczas walki lub ciężkiego treningu, czy po prostu pocił się żyletka na wieść o trenowaniu nowych żołnierzy.
W tłumie można było dostrzec ciemnowłosą dziewczynę, o dumnym i pewnym spojrzeniu. Jedna tym razem z rozbawieniem spoglądała na spanikowaną białowłosą koleżankę, która stała tuż obok.
-Nie stresuj się Laki, bo padniesz na zawał.- Szepnęła cicho, by uspokoić przyjaciółkę.
-A ty gówniaro ? Jak cię zwą ?- Słychać było głos instruktora.
-Coldly, tobie łatwo mówić ! Ty zawsze taka byłaś, a ja...-
-Wenus Journey ! -Coldly od razu zignorowała lament białowłosej i spojrzała na właścicielkę nietypowego imienia. Piękna, wysoka kobieta. Chojnie obdarzona przez naturę, z delikatnym, karmelowym kolorem skóry i kremowo-białymi włosami za łopatki. Połyskujące orzechowe oczy, budziły u kobiet podziw i respekt, a zachwyt u mężczyzn. Z góry widać zagraniczną urodę. Jej przodkowie musieli być emigrantami. Delikatny, melodyjny głos, w połączeniu z jej pewnym tonem, dawał tak niesamowity efekt, że nawet ugasił wrogość instruktora. Nie było mężczyzny, który nie obejrzał się za tą pięknością. Jednak tylko jedna osoba w otoczeniu spoglądała na Wenus dość pogardliwie, a mianowicie, była to nasza bohaterka.
- Te ! Gówniaro ! Kto ci dał pozwolenie na rozmowy ?-
-Przepraszam ! Zrobiłam źle, to już się nie powtórzy !-
-Jak ty się właściwie nazywasz ?!-
-Laki, psze pana ! Naprawdę przepraszam za swoje zachowanie !-
-Teraz to przepraszam ? Za gorsz dyscypliny, małolato ! Ciekawe czy przed tytanami, też będziesz taka wygadana ! -
- Proszę mi wybaczyć ! To się już nie powtórzy ! Obiecuję !- Cóż zrobić. Obie były całkowicie inne. Jedna złośliwa i pewna siebie, druga miła, słodka i naiwna. Jednak, co prawdą zbyt delikatna, ufna i wrażliwa. Co więc miała zrobić ta pierwsza ? Wypełnić obowiązek wobec swojej przyjaciółki i trzymać się zasad ich umowy ? Czy dalej, z rozbawieniem obserwować tą scenkę ?
-Chyba już wystarczy, instruktorze. Sądzę, że zrozumiała pańskie słowa.- Zapanowała cisza. Wszyscy wpatrywali się w ciemnowłosą dziewczynę, która lekko wystąpiła z szeregu. Zwrócona w stronę mężczyzny, patrzyła spokojnie i pewnie na zaskoczonego instruktora, czekając na jego reakcję.
- Co ty sobie myślisz gówniaro?!- Warknął i łapiąc ja za koszulę, podniósł do góry.
- Sądzisz, że masz parowa mi pyskować ? Twoje zdanie jest tutaj gówno warte ! Tak cię wytresuję, że zdechniesz już podczas treningu ! Jak cię zwą, bachorze?!-
- Coldly...- Wyszeptała z trudem, machając bezradnie nogami.
-Chwila ! Błagam! Proszę przestać ! Udusi ją pan !- Pisnęła błagalnie białowłosa.
-Coldly, co ? Kolejne durne imię ! (Ktoś musiał to powiedzieć, nie ?xD) A dalej ?!-
- Coldly.... Po prostu Coldly...- Zakaszlała, krztusząc się własną śliną.
-Taka cwana, a boi się wydać nazwisko ?! Gdzie się podziała twoja odwaga żołnierzu ?! Odpowiadaj, bo obiecuję ci, że jako pierwsza zostaniesz przetrawiona przez tytanów !-
- Coldly Warner !- Zapanowała cisza. Każdy kto znam ojca Coldly, spojrzał w jej stronę. Jednak większość rekrutów nie rozumiało tego poruszenia u żołnierzy. Mało kto wiedział, jakie nazwisko nosi kapral Fail. Instruktor, delikatnie opuścił dziewczynę na ziemie. Laki spoglądała na przyjaciółkę z niepokojem. W oczach Coldy, można było dostrzec nietypowy błysk. Uśmiechnęła się perfidnie w stronę wysokiego mężczyzny.
- Zaskoczyn, prawda. Jednak muszę pana zawieść. Od dzisiejszego poranka jestem Coldly, tylko i wyłącznie Coldly ! Walić pochodzenie! Każdy ma swoje zdanie na ten temat, jednak proszę mi wybaczyć. Grubo się pomyliłeś, instruktorze. Nie mam w planach odwiedzać paszczy tytana, a tym bardziej kogoś z niej wyciągać. Jednak, tym bardziej nie zamierzam zginąć !Przybyłam tu, bo wiem czego chce i co zamierzam robić w życiu ! Zrobię wszystko by to osiągnąć. Dlatego, nie przegram na samym starcie. Chce się pan o to założyć ?-
***
-Jestem wykończona !- Westchnęła Coldly, kładąc się na ziemi, ciężko przy tym oddychając.
-Trzeba było zważać na słowa. Naprawdę przesadziłaś, Coldly.- Ciemnowłosa posłała mordercze spojrzenie przyjaciółce. Coldly jest osobą, której lepiej nie poprawiać.
- Trzeba było nie paplać jak oszołom ! Może wtedy byś nie doprowadziła się do płaczu, tylko dlatego, że ktoś na ciebie nawrzeszczał !- Warknęła, biorąc od niej szklankę z wodą.
- Przeprasza... Wiem, że chciałaś mnie bronić i...-
-Głupia ! Nie obchodzi mnie co się z tobą stanie.-
-Wiesz co, to było okrutne Coldly !-
-Ale taka jest prawda. To tylko i wyłącznie twoje życie. Nie mam prawda się w nie wtrącać. Gdyby mogła o tym decydować, to dopilnowała bym byś nigdy nie znalazła się w wojsku.-
-Ciężko cię czasem zrozumieć.-
-To prostsze niż ci się wydaje. Jestem egoistką, co zrobić ? Martwię się tylko o siebie i nic tego nie zmieni! Nie obchodzi mnie jaką drogę wybierzesz. Bez względu na wszytko zaakceptuję twoją decyzję i będę ci pomagać. Aż nadejdzie czas, że nasze drogi się rozejdą i znikniesz z mojego życia tak samo jak Ratter. Nasz obietnica, tego dnia przejdzie do historii i to będzie koniec naszej znajomości. Ja wiem, jak jest moja przyszłość. Nie ważne którędy pójdę, prędzej czy później zostanę sama, przez mój charakter. Ludzie nigdy mnie nie zaakceptują. Ty i Ratter trzymaliście się mnie tylko dlatego, bo czerpaliście z tego korzyści.-
-Więc przez cały czas cię wykorzystuję ?-
-Nie mam ci tego za złe. Tak właśnie funkcjonuje ten świat. Ja również was wykorzystuje. Nie dopuściła bym was do siebie, gdybym nie czerpała z tego korzyści. Trzymasz się mnie, bo jesteś nie porada. W moim towarzystwie czujesz się bezpieczna. Za to ja nie jestem lepsza. Przyjaźnie się z tobą, bo nikt nie pożyje długo, gdy jest sam. Lubię się otaczać ludźmi, u których budzę szacunek i podziw. W dodatku nie potrafię zaufać żadnemu człowiekowi, a ponieważ jesteś naiwna, czuję że mam nad tobą przewagę. W pewnym sensie i ja czuję się z tego powodu bezpieczna. Podobnie było z Ratter'em, ale jego znałam dłużej od ciebie. Ludzie żerują na sobie, to jedna z zasad tego świata.-
-Musiałaś być naprawdę przywiązana do Ratter'a. Był dla ciebie niczym brat, prawda ?-
-Głupia... Nazwała bym go raczej nieznośną pluskwą, która wszystkiego się uczepi !-
-Haha ! Zawsze bawiło mnie twoje nastawienie, wobec jego i innych twoich znajomych.-
-Co w tym zabawnego ? Ludzie to okrutne stworzenia, przez które można tylko i wyłącznie cierpieć. Nie można nikomu ufać.-
-O mnie też masz takie zdanie ?-
-Nie stanowisz dla mnie zagrożenia, więc nie muszę się ciebie obawiać. Nic więcej nie powiem.-
-Jesteś naprawdę dziwna Coldly. Straszna z ciebie pesymistka!-
-Teraz jestem tylko i wyłącznie zmęczona.-
-Ech... To było straszne gdy instruktor cię podniósł. Myślałam, że umrę ze strachu. Niepotrzebnie się jeszcze potem odzywałaś.-
-Myślisz, że ciągnęła bym tą farsę gdyby nie miała z tego korzyści ?-
-Co masz na myśli ?-
-Gdy powiedziałam nazwisko zwyczajnie kazał by mi wrócić do szeregu. Specjalnie mu podpadłam!-
-To bez sensu...-
-Mylisz się, ma sens. Zapisałam się w jego pamięci i przyczepił mi łatkę nieznośnej i problematycznej. Ten instruktor nie jest głupi. Od razu zobaczył, że z moją wytrwałością szybko się mnie nie pozbędą. Mierzę wysoko, lubię wyzwania oraz sporo od siebie wymagam, robię wszystko by osiągnąć wybrany cel i wiem jak się za to zabrać. Dlatego mam spore szanse na pierwsza dziesiątkę ! Kiedy przyjedzie mój ojciec, by mnie zabrać. Instruktor na pewno postara się o to, by mu się to nie udało. Szkolenie córki wysoko ustawionego żołnierza w żandarmerii podniesie jego notacje !-
-I właśnie po to przebiegłaś 200 okrążeń ?-
- Kondycja musi być. To był tylko sprawdzian. Założę się, że nie myślał iż padnę po połowie. Dlatego dał mi 100. Biegnąc więcej pokazałam mu, że nie dam się łatwo złamać. Nie miało by to sensy, gdybym nie czuła się obserwowana. Jeśli udowodnianie, że jestem twarda i niezależna to wstawi się za mną, gdy przyjedzie ojciec. W końcu sam Pixis stwierdził, że nadaję się na żołnierza !-
- A jeśli twój ojciec nie przyjedzie ?-
-To znaczy, że przestałam go interesować i zwyczajnie się mnie zrzekł.-
- Może jednak oznaczało by to, że zaakceptował twoją decyzje i zaczął ją popierać ?-
- A kogo to obchodzi ?!- Warknęła z irytacją, podnosząc się z ziemi.
- Coldly, nie wstąpiłaś do wojska tylko po to by coś udowodnić ojcu, prawda ?-
- Nie... Pragnę tego, ale nie tym się kierowałam. Chcę się po prostu usamodzielnić i zdobyć wszystko własnymi siłami ! Stać się niezależną, od wszystkiego i wszystkich ! Przede wszystkim, chce udowodnić coś przed sobą, niż przed innymi ! Dlatego tu jestem i wytrwam do samego końca !-
**
-Jak to !? Na mamy razem pokoju !?- Wykrzyczała, wkurzona tym faktem. Mieszkanie z kimś obcym wyraźnie jej się nie spodobało. W dodatku Laki jest tak naiwna, że na pewno porozstawiają ją po kontach. I chociaż Coldly sama często to robiła, to nie przypadła jej do gustu myśl, że ktoś inny będzie dręczyć jej ofiarę numer jeden ! W końcu, w głębi serca traktowała Laki jak młodszą siostrzyczkę, która jest tak w nią wpatrzona, że uwierzy w każde jej słowo.
- Za to będziesz dzielić pokój tylko z jedną osobą, a za to ja z trzema. To już coś !-
- Ta...- Westchnęła za znudzeniem i weszła do pomieszczenia. Cholernie mały pokój. Łóżka tuż przy drzwiach, umieszczone pionowo, na przeciw siebie. Tuż przy nich małe szafeczki, a na końcu pokoju jedna, dość spora komoda.
- Halo ? Jest tu kto ?-
- Hej ! To ty będziesz moją współlokatorką ?- Zawołała jakaś dziewczyna, wstając z łóżka. Ciemno niebieskie, przyjazne oczy. Jasne, brązowe włosy spięte w krzywy koczek. Lekko opalona karnacja , piegi, gęste brwi i szeroki uśmiech na mordzie. Od razu było widać, że jest starsza od bohaterek.
-To ty dziś oberwałaś od instruktora ? Mi też się dostało, bo parsknęłam śmiechem, kiedy jakiś chłopak głośno beknął podczas podawania imienia. Jednak mnie skazali tylko na głodówkę i kazali pozmywać naczynia po kolacji.-
-Aha.- Spojrzała na dziewczynę jak na idiotkę. Coldly, nie było osobą z którą łatwo nawiązać kontakt. A jeszcze rzadziej, była dla kogoś miła.
-Coldly...-
- A ja Spektra ! Miło mi !-
- Hej, to ja was może zostawię.-
-Odwaliło ci ! Nie puszczę cię samej. Budynek w którym śpisz jest niezły kawałek stąd ! W dodatku jest już późno, na pewno jakieś typy z pod ciemnej gwiazdy zaczęły się kręcić po terenie. A ty jesteś zbyt naiwna, by cokolwiek zrobić !- Jednak tak naprawdę, chciała przez to powiedzieć "Nie zostawiaj mnie tu samej ! Ta kobieta wygląda jak wariatka !"
-Spokojnie poradzę sobie, zobaczysz !- To, że Laki sobie poradzi, było dość oczywiste. Mimo swojej naiwności, potrafi być (czasem) całkiem samodzielna. Pytanie tylko, jak Coldly (całkowity odludek społeczny), poradzi sobie z nawiązaniem nowego kontakty.
-Jak tam se chcesz. Ale potem niech nie będzie na mnie !- Machnęła obojętnie ręką i zaczołgała się do swojego łóżka.
-Haha ! Nasz instruktor musiał dać ci niezły wycisk, prawda ?-
-Nie... Sama postanowiłam się dobić.-
-To dobranoc !- Krzyknęła Laki wychodząc.
-Ta...da..noc, czy jakoś tak.-
- Powiedz mi Coldly, skąd pochodzisz ?-
-A... Okolice murów Shina. Fartnęło mi się w życiu, nie powiem.-
-Musiałaś mieć dobrze. Czemu wstąpiłaś do wojska ?-
-Rany.... Każdy o to pyta. Jestem głupim człowiekiem, znudzonym własnym życiem i złamany swoim stanem psychicznym. Przylazłam tu by mieć jakieś zajęcie. Nie możemy po prostu pość spać ?-
- W sumie racja. To do jutra !-
-Ta...do jutra!-
*
-Nuda...- Jęknęła czarnowłosa dziewczyna, przechadzając przez plac.
- W dodatku jest w cholerę zimno ! Ja to jestem zryta normalnie. Zamiast iść spać, to mi się zachciało rozejrzeć się po terenie ! Głupia...- Jęknęła, rozmasowując zmarznięte ramiona.
-Którędy teraz ?- Zapytała samą siebie, rozglądając się dookoła. Nagle usłyszała czyjś pisk. Dziwny znajomy pisk. Nieraz już miała okazję go usłyszeć, np. Gdy wyskoczyła za rogu w masce potrwa by wystraszyć Laki, lub gdy zepchnęła ją z dachu.
- Co do cholery ?- Ruszyła w stronę dźwięku. Po małym lasku słychać było jej kroki. W szybkim tempie przemierzała szlak, czekając aż jej wzrok przyzwyczai się do ciemności.
- Proszę, zostawicie mnie !- Pisnęła biało włosa dziewczyna, wyrywając się od jakiś kolesi.
- Co się stało panienko ? Trzeba było nie włóczyć się po lesie w taką zimną noc.- Zaśmiał się jakiś długowłosy chłopak.
-Wiedziałam, że tak będzie.- Westchnęła pod nosem Coldly.
- Zostawcie ją !- Krzyknęła wyzywająco, przyśpieszaj kroku. Pięcioro, większych od niej mężczyzn i do tego jeden na ich czele, czyli najprawdopodobniej największy dureń w stadzie.
-Coldly! Uciekaj !-
-No proszę, zwołałaś koleżankę.-
- Śmiecie...-
- Złapcie tą idiotkę!- Warknął długowłosy/tłustowłosy chłopak, a dwóch małpiszonów ruszyło w stronę czarnowłosej. Przyśpieszyła. W ostatniej chwili, położyła się na ziemi i czmychnęła tuż pod ich wielkimi łapskami. Wstała pośpiesznie i kopnęła osiłka w głowę, a drugiemu wskoczyła na plecy i wykręciła ramię. Potem, kopnęła go z całej siły, a paker upad na ziemie, zginając się na najróżniejsze sposoby.
- Kto następny ?- Zapytała, wyraźnie zadowolona ze swojego wyczyny. Jednak w tym momencie ktoś uderzył ją przednią w głowę, do tego stopnia, że zachwiała się na nogach. Jednak nie upadła, ani nie odzyskała równowagi. Napastnik załapał ją za ręce i ścisną na tyle mocno, by nie mogła wykonać ruchu.
-Cholera...Pośpieszyłam się.-
- Już nie jesteś taka odważna, prawda ? I po co było ci ratować koleżankę ?- Zaśmiał się głupi szef bandy. Jednak mimo tej sytuacji brązowowłosa nie czuła strachu. Wiele razy pakowała się w kłopoty i zawsze się z nich ratowała. Nawet teraz wiedziała mniej więcej jak ma to wszystko rozegrać. Wykorzysta do tego siłę perswazji, bo raczej w walce nie ma zbyt dużych szans. Jednak, jedna rzecz nie zgadzała się z jej charakterem. Coldly nie była osobą litościwą, nie obchodził ją los innych ludzi i zapewne gdyby nie to, że z Laki ważę ją obietnica i wiele wspomnień, to z pewnością zostawiła by ją na pastwę losu. Podobnie traktowała Raterr'a.
-A teraz bądź grzeczna i nie krzycz. Inaczej twoja przyjaciółeczka ucierpi bardziej niż ty sama- Zaśmiał się brudnowłosy podchodząc do niej. Szkoda, że nie wiedział o jednej rzeczy. Ta dziewczyna nie należała ani do osób szlachetnych i miała gdzieś co się stanie z innymi. Była istotą nieznającą litości. Szczególnie dla wroga. Spojrzała ciekawie na olbrzyma, który ją trzymał i odbiła się od ziemi. Z całej siły kopnęła małpiszona w brzuch, przez co ten, z głośnym jękiem poluźnił lekko uchwyt. Nie potrzebowała niczego więcej. Wyrwała się gwałtownie i niepostrzeżenie wyjęła z kieszeni spodni mały przedmiot. Usłyszała tylko świst powietrza i ujrzała lecącą nad jej głową krew. Jej oczy połyskiwały dzikością. Była teraz niczym bestia. Podskoczyła do przywódcy bandy, zanim ten zorientował się, co się właściwie dzieje i chwyciła go za kołnierz koszuli.
- Naprawdę myślałeś, że będę grać fer ?- Zapytał z pogardą, przekręcając niewinnie głowę na lewo. Uśmiechnęła się złośliwie, widząc przerażone spojrzenie chłopaka. Tuż pod jego nosem, połyskiwał poplamiony krwią, scyzoryk.
-Głupi..- Przeciągnęła z rozbawieniem, zupełnie jak by bawiła ją ta cała sytuacją.
- Co teraz ciekawego, masz mi do powiedzenia ?-
~*~
Koniec na dziś, bo Alfa jest wredna. Rozdział raczej średni, ale pisałam go a plaży ,więc się nie czepiać ! Pozdrowienia z nad morza, wysłana z Żagania xD A tak z innej beczki, sorry za pustki na blogu. Aki wybył, ja też, a Kaori się nie chciało. No cóż... Nad morzem neta nie mieli i się cierpiało. A teraz znowu wyjeżdżam i zobaczymy jak to będzie! Jeśli mi się uda to może przed wyjazdem wstawię one-shota dla Róży i kolejny rozdział. Na tytanów sobie poczekacie, bo nie chce zrobić czegoś takiego jak autor i planuję trochę opisać ich życie w czasach treningów. Z góry informuję, że Coldly i Laki poszły wcześniej na trening wojskowy, od Erena, Mikasy i Armina. Dlaczego to mówię ? Bo ta trójka pojawi się (długo sobie na to poczekacie) jako bohaterowie poboczni, gdy minie pierwszy etap treningu. Co ja jeszcze... Macie nowych bohaterów, którzy raczej odegrają swoją rolę tylko na treningach (Czyli Spektra i Wenus). No i mam pytanie. Kto z was nie lubi Coldly ? Tak... Alfa jest głupia i liczyła na to, że główna bohaterka zyska sporą ilość antyfanów.