(Bo Allegra po prostu musiała dodać ten obrazek xD Pusto jakoś było T^T)
Ślub jest
dniem wyjątkowym, a każda dziewczyna chcę aby jej ślub wypadł idealnie. Mikasa
także chciała aby to był dla niej najszczęśliwszy dzień w życiu dla tego sama
chciała wszystko zaplanować. Był już poranek, słońce świeciło ale nie było za
gorąco, kapela weselna już przyjechała i szykowała się, jasno różowe i białe
wiosenne kwiaty stały w przezroczystych wazonach na stołach, które były
przystrojone w białe długie obrusy i w srebrną zastawę. Stoły dla gości
mieściły się pod namiotami letnimi z białymi dachami, zaś obok na polance obok
wielkiej kwitnącej wiśni był ołtarz do którego już po południu miała stanąć
wzruszona całym wydarzeniem dziewczyna. Nieopodal w wiejskim dworku, w jednym z
pokoi piękna dziewczyna o długich czarnych włosach przyglądała się sobie w
lustrze układając włosy w przeróżne fryzury z dodatkami wstążek i kwiatów. W
pewnym momencie zobaczyła za sobą w odbiciu srebrnego lustra ze złotą ramą
wysokiego, czarnowłosego mężczyznę, który przytulił ją pocałował w policzek i
powiedział.
-Wiesz, że
nie ważne jaką masz fryzurę, a i tak jesteś piękna ?
-Och, nie
żartuj sobie Erenie ! Gdybyś wiedział jakie to dla dziewczyny ważne jaką będzie
miała fryzurę na swoim ślubie.
Powiedziała
wyraźnie przejęta ignorancjom Erena dziewczyna jednocześnie rumieniąc się.
-E tam, dla mnie ważne jest to, że biorę ślub z tobą,
nic innego się dzisiaj nie liczy, tylko Ty i ja.
Powiedział
chłopak, uśmiechając się niewinnie i przytulając do siebie jeszcze bardziej
Mikase, pocałował ją w szyję.
-Jesteś
kochany… Ale i tak muszę wyglądać idealnie.
Powiedziała
lekko odpychając od siebie Erena, jednocześnie dając mu znak, że to nie czas i
miejsce na takie zachowanie.
-No to jeśli
moje zdanie się liczy, to według mnie najlepiej jest ci w rozpuszczonych
włosach.
-Pomyśle nad
tym ale tym czasem musisz wyjść. Nie wiesz, że oglądanie panny młodej przed
ślubem przynosi pecha ?
Powiedziała,
chwytając go za rękę i ciągnąc go w stronę dużych sięgających prawie do sufitu,
białych drzwi.
-Już, już
wychodzę. Ale nie myśl, że zostawię Ciebie samą, zaraz kogoś tu przyśle.
Powiedział,
już stojąc w drzwiach, po czym Mikasa gwałtownie je zamknęła, mówiąc.
-Dobrze już
dobrze, a teraz sio !
Podeszła sportem
do lustra i zaczęła się ponownie zastanawiać nad fryzurą. W tym samym czasie,
Eren schodząc po schodach, zauważył za oknem podjeżdżający dyliżans z którego wysiadły
cztery znajomo wyglądające postacie. Chłopak zbiegł po schodach i podążył do
znajomych.
-Hej
wszystkim, cieszę się, że jesteście.
Wśród „wszystkich”
byli Zoe z Levi, Armin i Jean z Sashą, jednak Sasha szybko wybiegło dyliżansu nie
bacząc na nic, kierując się w stronę dworku, po drodze potykając się parę razy.
-Zjadła za
dużo słodyczy podczas jazdy i zrobiło jej się nie dobrze, więc pewnie poleciała
do łazienki.
Wytłumaczył
Jean.
-A to jak na
nią normalne. Ale może lepiej żeby ktoś z nią poszedł ?
Zapytał
Eren.
-Ja mogę pójść.
Odezwał się
Armin, odchodząc w stronę budynku.
-W końcu
pewnie i tak się wam na nic nie przydam przy „waszym” zadaniu.
-Czekaj
zadaniu ? Jakim zadaniu !?
-No ten,
wiesz Eren … Ja pójdę zajrzeć co u
Mikasy!
Powiedziała
szybko Zoe jednocześnie uciekając w stronę budynku.
-Czy ktoś mi
wyjaśni o co tu chodzi !
W tym
momencie Levi wraz z Jeanem przedstawili „małe” komplikacje które zaszły. Lecz
tym czasem wróćmy do Sashy i Armina.
-Sasha, czy
wszystko w porządku ?
-Ta.. Zaraz
mi przejdzie, podobnie miałam jak zjadłam worek ziemniaków.
Powiedziała
pół żywa dziewczyna.
-Wiesz,
Sasha ja pójdę do kuchni po jakieś leki, a ty…
Zaczął
chłopak jednak przerwała mu dziewczyna.
-Do kuchni
?! To ja idę z tobą bracie ! Ciekawe jakie dobrocie tam mają, oo już mi ślinka
cieknie.
Powiedziała
ciągnąc chłopaka z uprania w stronę kuchni. Na górnym piętrze, w tej chwili
zaczęła się rozmowa Hanji i Mikasy.
-Mikaaasaaa!!!
Krzyknęła
dziewczyna rzucając się na szyje bezbronnej Mikasie.
-Zo-Zoe ,
spokojnie to tylko ja.
-Ale nie widziałyśmy
się od pół roku ! Odkąd wyjechaliśmy z Levim i resztą oddziału na tą misję. No
dobra ale to nie na mnie się skupiamy, ale na Tobie ! W czym ci mogę pomóc ?
-No wiesz
nie mogę wybrać jak się uczeszę, mogłabyś mi pomóc.
W tym czasie
oczy Zoe błysnęły, w rzeczywistości Zoe mimo tego jaka była podczas misji,
zachowywała się bardzo dziewczęco i strasznie cieszyły ją takie sprawy jak
czesanie koleżanki. Gdy przyjaciółki były zajęte doborem fryzury pod dworek
podjechał kolejny dyliżans ale o wiele większy. Zmieszani mężczyźni w końcu
wytłumaczyli o co chodzi. Jeszcze w ten sam dzień rano cała piątka była na
dodatkowej misji, podczas której udało im się schwytać tytana- pięciometrowego
odmieńca, jednak nie mieli czasu „odstawić” go do bazy, ponieważ strasznie im
zależało aby być na ślubie swoich przyjaciół, który miał być ślubem kameralnym
i byli to jedyni zaproszeni. Dlatego musieli go wziąć ze sobą.
-Mamy nadzieje,
że to Ci nie przeszkadza Erenie…
-Ta jasne ,
nie przeszkadza mi, że na moim ślubie będzie pięciometrowy odmieniec.
Powiedział
wkurzony chłopak.
-Ale nie
martw się jutro po niego przyjedzie drugi odział, a on posiedzi w zamknięciu w
tej stodole obok waszego dworku. Lepiej tego nie przeciągajmy, bo jeszcze
Mikasa go zobaczy, a wtedy będzie nie miło, bo musimy go przekazać żywego.
-Dobra,
tylko szybko i pilnujcie go żeby nie uciekł.
-Dzięki,
pomożesz nam go tam przewieść ?
-Tak, już
tylko pójdę po klucz od stodoły.
W tej chwil,
Armin wraz z Sashą, byli już w kuchni. Było tam pełno jedzenia, słodyczy i alkoholu,
a na stole na samym środku stał ogromny tort.
-ILE ŻARCIAA
!!!
Powiedziała
Sasha i od razu rzuciła się na wędzone mięso i alkohol.
-Sasha ! Tak
nie wolno !
-Uspokój
się, przecież nikt tego nie zauważy !
Podczas gdy
Sasha kończyła to zdanie włożyła na siłę Arminowi do buzi butelkę z Sake i kazała mu to wypić. Armin po takiej dawce
alkoholu nie był już w stanie się powstrzymywać i sam zaczął jeść wszystkie
pyszności, poczynając od owoców, po sery aż po przeróżne pieczywo i oczywiści
sake z winem. Nie zdążyli się zorientować, a byli już porządnie nachlani, a z
jedzenia prawie nic już nie zostało, wtem równocześnie popatrzyli się na tort.
Wiadomo było co chcieli zrobić. Gdy dwójka łasuchów zaczęła dobierać się do
tortu, Eren, Jean i Levi skończyli „eskortować” bestię do stodoły. Lecz gdy
tylko go tam zanieśli, usłyszeli głośny krzyk Zoe. Przestraszeni spojrzeli na
siebie i ustalili, że Eren z Jeanem pobiegną sprawdzić co się stało, a Levi
zostanie i przypilnuje tytana. Wybiegli ze stodoły, Levi stanął koło wielkiego
stosu siana i złapał się jakiegoś sznura, niefortunnie na piętrze przywiązany
był do niego wór z piskiem, a gdy został pociągnięty przez chłopaka i spadł mu
prosto na głowę, a ten tracąc przytomność wleciał w siano tak że nie było go
widać. Eren i Jean dobiegli właśnie do dziewczyn zobaczyli coś co ich strasznie
zaskoczyło, nie było tam niczego czego można byłoby się bać, okazało się, że
był to tylko okrzyk ekscytacji Zoe, która zobaczyła skuknie Mikasy i swoją
kremowo-różową suknie druhny. Chłopacy odetchnęli z ulgą i powoli zaczęli
wracać do stodoły. Jednakże, podczas gdy oni powoli wracali do stodoły
nasi dwaj pijacy także postanowili tam
pójść, tocząc dwie beczki wina. Chcieli wypić je tam tak aby nikt ich nie
zauważył ale tam weszli zobaczyli powóz na którym leżał związany tytan. Nie
wiadomo dla czego ale zrobiło im się go żal więc postanowili się podzielić się
z nim alkoholem. Weszli na niego i
otworzyli mu wielką gębę po czym wlali mu do niej obie beczki mocnego wina.
Tytanowi rozszerzyły się źrenice po czym zaczął się śmiać. Wyglądał tak „niewinnie”,
że postanowili go uwolnić aby przejechać się na nim. Jednak tytani nie
zachowywał się normalnie, nie był w ogóle zainteresowany jedzeniem ludzi, a
wręcz przeciwnie słuchał się ich jak potulny piesek i wykonywał wszystkie polecenia
Sashy i Armina. Ci usiedli mu na ramiona i wtedy odkryli dlaczego był odmieńcem.
Otóż tytan potrafił skakać naprawdę wysoko. Tytan jednym skokiem rozbił dach
stodoły i powędrował w stronę ołtarza. Zaraz po tym do stodoły weszli dwaj
mężczyźni, a Levi się ocknął. Od razu zauważyli dziurę w dachu i spoglądali w
nią z niedowierzaniem, a Levi jeszcze cały w sianie od razu wstał.
Najwidoczniej ten worek coś mu zrobił, bo nie zachowywał się jak zwykły on.
Stanął prosto i krzyknął „baacznoość” najwidoczniej coś poprzestawiało mu się w
głowie i wydawało mu się, że jest generałem Pixisem. Od razu rozkazał przynieść
chłopakom menzurkę z winem, a on sam zaczął się przechadzać po posiadłości
jakby nic się nie stało. Teraz całe to zamieszanie spoczęło na barkach Jean’a i
Erena. Nie bacząc na Leviego pobiegli za śladami tytana, i zobaczyli tytana
skaczącego po krzesłach i stołach. Nie mieli pojęcia jak mają go powstrzymać,
ponieważ nie mogli mu nawet zrobić krzywdy. Eren chciał go po prostu zabić
jednak Jean go powstrzymał. Więc klęknął na ziemi i bezradnie patrzył jak tytan
niszczy ich przygotowania. Ale zaraz koło niego stanęła kobieta w białej sukni.
Miała idealnie ułożone włosy w lekkie fale, z tyłu spięte w małą kitkę, z
prawej strony we włosach miała kwiat. Jej suknia była długa i prosta. Cała
wyglądała idealnie, gdyby nie jej straszna mina. Po chwili mocnym, bezbarwnym,
zimnym głosem powiedziała.
-Poszłam na
chwile do kuchni i co zobaczyłam ? Wszystko zeżarte, wszystko. Więc przyszłam
tu. I co widzę… Tytana i dwóch martwych ludzi. Jak śmieliście przyprowadzić tu
tytana. Jak śmiecie mi się jeszcze tu pokazywać. Zginiecie.
Nie
zastanawiała się długo i wyjęła miecz. Nie taki zwykły miecz do zabijania
tytanów ale najprawdziwszą katanę. W drugą rękę złapała welon. I ruszyła w
stronę tytana. Ten zaś delikatnie ze swoich ramion zdął dwóch pijaczków, którzy
uśmiechali się i machali wszystkim dookoła po czym skoczył bardzo wysoko.
Jednakże Mikasa żuciła swoim welonem tak aby on oplątał się wokół stopy tytana
po czym pociągnęła za niego, a tytan wylądował na ziemi. Teraz nie było dla
niego ucieczki. Mikasa skoczyła i kopnęła tytana tak mocno, że ten wleciał na
wiśnie i złamał ją. Wskoczyła na niego i zadała mu śmiertelny cios. Całą jej
suknia była we krwi tytana. Wtem podszedł do niej Eren i powiedział.
-Przepraszam,
oni nie chcieli żeby tak wyszło, to tak nie miało być.
-Rozumiem, ja
wszystko rozumiem.
Powiedziała
po czym uroniła parę łez ale chłopak powiedział.
-Jednak to
mnie nie powstrzyma ja ożenię się dzisiaj z Tobą, bo kocham Cię.
Twarz
dziewczyny się rozpromieniła, wszyscy zebrali się razem i patrzyli na tą
przepiękną parę. Jean podszedł do Sashy i pomógł jej wstać z ziemi po czym ją przytulił,
Armin ledwo żywy leżał i patrzyła Erena i Mikase , a Zoe i Generał Levy „Pixis” również się
przytulili po czym Levi najwidoczniej odzyskał świadomość. I tak wzięli ślub,
stojąc na tytanie z którego się unosił dym, na tle zachodu słońca, wśród
unoszących się płatków kwiatów powalonej wiśni.
Ja nie wieże, że to napisałem xD To była masakra i tak trochę z tego komedie zrobiłem :) No pewnie jest tu parę ekhem... sporo niedociągnięć ale myślę, że nie jest najgorzej :D Na przyszłość może będzie lepiej nie zamawiać oddemnie tego typu opowiadań.
Aki... Bez urazy, ale tu było więcej komedii, niż romansidła xD I wyobrażałam sobie coś całkiem innego. Romansidło pisane, przez chłopaka.... Cóż... Jak zwykle spamuję długimi komentarzami, to teraz po prostu nie wiem co powiedzieć xD W dodatku biedny Levi i Armin i odmieniec i wszyscy D; Jednak gratuluję, że przez to przebrnąłeś xD Jednak za mało słodkich scen z Eran x Mikasa...Tym mniej było o praingach drugu planowych xD No, ale nieźle musiałeś się wysilić xD Szacun xD
OdpowiedzUsuńhttp://media.tumblr.com/7e5dfa0b74481478ee0953944bbc502f/tumblr_inline_mnkdhjKvqN1qz4rgp.gif
Kto by pomyślał, że ten obrazek się kiedykolwiek przyda xD
No wiesz, że ja z romansideł to akcje i komedie wole xD ale no , starałem się... :P
UsuńDlatego dostałeś brawa od Gryffindoru ;) Mi się tam podobało, zawsze mogło być gorzej xD
UsuńCóż... fajne było xD Troszkę za mało mi tu romansu, zwłaszcza pobocznych pairingów, ale i tak było trochę miłości~ Zakończenie piękne... Ślub na ciele tytana! Romantycznie! Nie no, dobrze sobie z tym poradziłeś! Spodziewałam się czegoś innego, ale i tak nie zawiodłam się :D ~Ookamino
OdpowiedzUsuńSorrki, że nie do końca wyszedł romans, ale ja po prostu tego nie umiem pisać cholerstwa jednego xD Przynajmniej jako tako się wszystko w opowiadaniu trzyma kupy C:
UsuńWait xDD
OdpowiedzUsuńHAHAHHAHAHAHAHAHHA x 1000 xD
Jebłam i nie wstaję xDD
To była zajebiaszcza komedia z akcentami romantycznymi :3
Było kilka błędów, ale rekompensowała to fabuła xDD
Ślub na tytanie? Levi w sianie? Armin i sake? Mikasa, katana i suknia ślubna? xDD
W ogóle to chyba najbardziej śmiałam się kiedy przeczytałam, że MIkasa kopnęła 5 metrowego w sukni ślubnej z kataną xDDD
W ogóle to poryczałam się ze śmiechu xDD
Fajnie, fajnie :D
~Mika
To się cieszę, że się podobało ^^ Wiesz ogólnie to miało być takie mega romansidło, a wyszło to... no ja się do komedii nadaje tylko :D
UsuńBardzo fajny ten twój romans oraz śmieszny .
OdpowiedzUsuńWłaściwie prawie nie zauważyłam tych twoich niedociągnięć . Mi się spodobało
~Hinata
Świetne C: Szczególnie zaczęło mi się podobać od połowy ^^
OdpowiedzUsuńWolę kiedy Alfa pisze ;) mimo tych znienawidzonych przeze mnie paringów HanjixZoe.
OdpowiedzUsuńA.. jeszcze - Eren i Mikasa to rodzeństwo i wiesz co to oznacza? Tak, tak :) dobrze myślisz ;) nie mogą wziąść ślubu..
Pierwsze zdanie potraktuje jako komplement ^^ A pod drugie, Aki nie był szczęśliwy pisząc tego one-shota. Głownie dlatego, że to romansidło. Eren i Mikasa to przybrane rodzeństwo i mogli wsiąść ślub. No i Aki dogodzi xD To co się zamówi, to się ma. Ja najczęściej piszę Hanji i Levi, bo mam najwięcej takich zamówień i najwięcej fanów tego paringów znam. Sama osobiście bardzo go lubię, bo świetnie się go pisze ^^ Ale uważam, że ErwinxLevi, PeteraxLevi, też jest fajne ^^ Czasem zdarzy się coś świetnego z ErenxLevi, ale yaoistki mi trochę ten paring obrzydziły, przez co mam do niego skazę. Jednak warto zrobić wyjątki i pełno mam artów z nimi ^^ Niektóre są naprawdę przecudowne ^^ A skoro się już pisze one-shoty to nie można wybrzydzać i coś faworyzować, bo wtedy to drugie wychodzi gorzej xD Trzeba być zawsze pomiędzy i akceptować wszystko, ale to nie oznacza, że jedno nie można lubić bardziej od drugiego.
UsuńNom chłopacy ogólnie nie przepadają za pisaniem romansów . A zwłaszcza naprzykład taki ślub to trudna sprawa i jak dla mnie zaprezentował się znakomicie :3! Chodź moje zdanie tu nie jest za ważne XD
UsuńHinata jest ważne i to bardzo ^^ Jesteś chyba jedną osobą której podobają się wszystkie moje pisadła xD
UsuńJak na mój gust... to mało tu romansu, ale za to wiele komedii, co uważam za plus. Nie ma to jak się pośmiać po północy, ne~? :3
OdpowiedzUsuńWszystko było zabawne, najbardziej śmiałam się z Armina, no, bo on i sake~? Uroczo musiał wyglądać napity.
Co mi się nie podobało? Dwie rzeczy.
Za mało opisów emocji, które przeżywają postaci. Za bardzo skaczesz. Akcja tu, akcja tam. To męczące.
I to, co się stało z Levi'm. Nie jest źle, ale liczyłam na coś zabawniejszego. Właściwie to jego rola w tym opowiadaniu była do dupy. Ale nie martw się, na reszcie się nie zawiodłam.
Remii
Hahahahahahahahahaha jeb xD Myślałam, że się popłacze. Szczególnie gdy czytałam o tym, jak Armin i Sasha byli nachlani. Cóz scena, kiedy wzięli ślub na tytanie też mnie rozwaliła, szczególnie gdy sobie to wyobraziłam :D Moc wyobraźni jest wielka ^^ Mnie się bardzo podobało ;)
OdpowiedzUsuń