I
Przed białym domem siedziała młoda dziewczyna. Miała o jasnym odcieniu czerni, krótkie włosy za ramiona, spięte szeroką przepaską do tyłu. Jej orzechowe oczy bacznie obserwowały przechodzących obok ludzi. Ubrana była w elegancką, ale prostą, białą sukienkę. Z góry można było założyć, że osoba o takim ubiorze nie należała do prostych ludzi, i to było prawdą. Kiedyś może i rzeczywiście, dziewczyna nie mogła się porównywać do niektórych baronów, a ludzie nie odróżnili by jej od zwyczajnej prostaczki, żyjącej w którejś dzielnicy za murami Mari. Jednak wtedy miała zaledwie 5 lat. Teraz była już o wiele starsza i dojrzalsza. Co więc sprawiło, że mogła wieść wygodne życia za murami Sina ? A raczej "Kto" ? Otóż mimo wszystko, że w tej dzielnicy żyli sami bogacze, i tak była tu wyjątkowo znana jako "Córka pana Fail'a", jednego z najsławniejszych kaprali w żandarmerii. Rozmieszczana przez rodziców ,mogła wieść dogodne życie w bogactwie. Czemu więc to wszytko ją irytowało ? Powinna być jak większość dzieciaków, które żyły za murami Shina. Powinna być dostoją damą, którą zmartwi złamany paznokieć. Powinna cieszyć się z drogich prezentów, kosztować wina oraz ubiegać się za chłopcami z bogatych rodzin, tak jak reszta młodych dziewcząt. Dlaczego więc taka nie była ? Nie lubiła się stroić, wolała z drewnianym mieczem biegać po parkach, uczyć się strzelać z łuku, łazić w spodniach i tłuc podrywających ją chłopaków ? Dlaczego tak bardzo się różniła ? Odpowiedź była prosta. Gardziła tym wszystkim.
- Słyszałeś, o tej żałosnej próbie odbicia muru Mari ?- Powiedział jeden szlachcic w zdobionym garniturze.
- Niech się pan nie martwi, nie ma szans by tytani przebili się, aż tutaj. A jak ci za murami dokarmią paru żałosnych prostaków to nic się przecież nie stanie.- Zaśmiał się idący obok niego baron.
- Żałosne...- Jęknęła pod nosem i wstała z rzeźbionej ławki.
-Coldly ?- Zapytała szczupła, ciemnowłosa kobieta wychylając się przez okno białego domu.
- Co się stało mamo ?- Zapytała, wpatrując się w nią.
- Gdzie się wybierasz młoda damo ?- Zapytała rozzłoszczona kobieta.
- Dama się nigdzie nie wybiera, ale Coldly idzie sobie na miasto, bo jej się nudzi siedzenie na ławce i podsłuchiwanie żałosnych bogaczy.-
- Ech.. Jak ja nie znoszę gdy zwracasz się do mnie tym ironicznym tonem.- Westchnęła zmęczona matka.
- Po wuju się odziedziczyło.- Zaśmiała się ciemnowłosa dziewczyna.
- Coldly !-
- Matko i córko... Droczę się przecież.- Westchnęła.
- Skoro już chcesz gdzieś łazisz to idź do ojca i zanieś mu drugie śniadanie. Ostatnio pięknie się za ciebie wstydziłam, gdy panna Injury, skarżyła się że pobiłaś jej syna !-
- Skoro dostał to chyba zasłużył.- Coldly uśmiechnęła się złośliwie i wzięła od matki koszyk z jedzeniem.
- Wiesz, że tak nie przystało damie ?-
- Nie jestem damą, tylko Coldly ! Wiesz... Twoja córeczka z nieznośnym i ciężkim charakterem. Biegająca w spodniach po parkach i bijąca syna pani Injury !-
- Jak cię zaraz trzepnę miotłą to może zmądrzejesz !- Krzyknęła kobieta, rzucając w córkę mokrą ścierką. Panna jednak szybko uniknęła pocisku.
- Tak damie nie wypada !- Krzyknęła ,złośliwe się przy tym uśmiechając. Jednak, kiedy je matka sięgała po kolejny pocisk, Coldly przeskoczyła przez metalową bramkę w niskim ogrodzeniu.
- To narka ! Idę polować na króliki !- Zaśmiała się machając matce na pożegnanie.
- Coldly, natychmiast wracaj !- Krzyknęła za nią kobieta.
- Ech... Co ja mam z tą złośnicą.- Zaśmiała się wypatrując jak jej córka przebiega przez elegancką uliczkę.
***
- Rany, rany ! Żeby ojcu do pracy dawać trunek ?! Jeszcze sobie pogadamy mamo.- Odłożyła buteleczkę do koszyka i spojrzała jakie jeszcze smakołyki upchała w nim matka.
- Tosty !- Krzyknęła i włożyła zapiekany chleb do ust.
- Smacznego tato !- Zaśmiała się biorąc koszyk w rękę, podążając w stronę bramy do jednej z zewnętrznych dzielnic murów Shina.
- Spójrzcie, czyż to nie córka kaprala Fail'a ?- Zapytał jeden z żołnierzy żandarmerii, który pilnował bramy.
- No proszę ! Rzeczywiście ! Co słychać młoda panno ?- Zapytał drugi strażnik.
- Przyszłam dać kapralowi drugie śniadanie.-
- Ten cały koszyk jest dla niego ? Nasz kapral ma niezły żołądeczek- Zaśmiał się jeden z nich.
- Chyba nie będzie zadowolony gdy to usłyszy.- Odezwała się oschle czarnowłosa.
- A... No tak..Przepraszam.- Odezwał się lekko zmieszany żołnierz.
- Mama specjalnie dała taki duży koszyk bo wiedziała, że coś podjem. Proszę.- Włożyła do rąk żołnierzy parę truskawek.
- Gdzie go znajdę ?- Zapytała po chwili.
- Siedzie na górze i rozmawia z generałem Pixis'em. Na temat tej chaotycznej próby odbicia muru.- Powiedział żołnierz wskazując na szczyt muru.
- Chodź panienko. Zaprowadzę cię.- Dopowiedział drugi zajadając ostatnią truskawkę.
***
- Matko, jak wysoko !- Krzyknęła wychylając lekko głowę. Na widok tych wszystkich małych budynków i jeszcze mniejszych ludzi przeszedł ją dreszcz.
- Nie wychwalaj się, bo spadniesz !- Krzyknął żołnierz, który prowadził ją w stronę ojca i jeszcze jednego, całkowicie obcego jej człowieka.
- Już dobrze, dobrze. Po co te krzyki ?- Zapytała lekko poirytowana Coldly. Niezrozumiała dlaczego wszyscy traktują ją jak małe dziecko. Wiedziała, że w szczególności przyczynił się do tego wysoki status ojca, ale przecież dziewczyna w jej wieku powinna być już na tyle samodzielna, że nie trzeba się o nią martwić, gdy lekko wychyla się za mur. Do głupich raczej nie należała.
- O, Dregs ! Co cię tu sprowadza ? - Zapytał lekko zdziwiony czarnowłosy mężczyzna.
- Kapralu, przepraszam za najście, ale pańska córka przyniosła panu posiłek- Powiedział stając na baczność.
- Rozumiem, rozumiem. Wracaj więc na swoje stanowisko. Ja się nią zajmę.- Żołnierz posłusznie ruszył w przeciwnym kierunku, a młoda dziewczyna podeszła do ojca podając mu koszyk. Kapral Fail, był dość młodym mężczyzną. Mimo tego, że jego wygląd na to nie wskazywał. Na czarnych włosach nie dało się dostrzec żadnego siwiejącego paska, ale wieczne wory pod oczami nie odmładzały jego twarzy. Bystre brązowe oczy, połyskiwały dojrzałością oraz bez trudu można było w nich dostrzec powagę i dumę. Ojciec czarnowłosej dziewczyny miał olbrzymie doświadczenie w walce, dlatego budził taki respekt wśród ludzi. Mimo tego, był łagodnym człowiekiem i wolał wszystko załatwiać pokojowo, oczywiście puki istniała taka możliwość. Wszyscy szanowali kaprala Fail'a i podziwiali go za osiągnięcia, lecz tylko Coldly wiedziała, że jej ojciec nigdy nie widział prawdziwego tytana. Chociaż ludzie w wewnątrz muru wierzyli, że nawet gdyby mur Rose upadł, to wojska żandarmerii nie pozwoliły by na zniszczenie muru Sina. Ona jedyna sądziła, że skoro żołnierze żandarmerii nie widzieli na żywo tytanów, tym bardziej nie będą stanie z nimi walczyć. Gdyby mur Shina został zakatowany przez tytanów, upadł by jeszcze szybciej niż dzielnica Tros podczas ich pierwszego ataku.
- Więc to jest twoja córka, Fail ?- Zapytał łysy mężczyzna z złotymi, przenikliwymi oczami.
- Właśnie, gdzie moje maniery. To moje córka Coldly. Proszę przywitaj się ładnie.-
- Coldly, miło mi cię poznać. Nazywam się Pixis.- Łysy mężczyzna uśmiechnął się przyjaźnie do młodej dziewczyny.
- Jest pan odpowiedzialny za siły obrony na południowym terytorium muru Rose ?- Zapytała poważnie, mierząc człowieka wzrokiem.
- He, he. Widać, że w dałaś się w ojca. Tak jak on, od razu przechodzisz do konkretów.- Dziewczyna nie spuszczała wzroku z mężczyzny. Odważne patrzyła w jego złote, przenikliwe tęczówki. Teraz mała szansę dowiedzieć się czegoś więcej.
- Jak pan myśli, jakie mam szanse na przejście treningu wojskowego ?-
- Hej Coldly !- Krzyknął zdezorientowany ojciec ciemnowłosej.
- Ha ! No proszę ,poczucie humoru to chyba masz raczej po matce.- Zaśmiał się generał, ale nie speszyło to dziewczyny.
- Powiedz, dlaczego chcesz wstąpić do wojska ?-
- Wolę zginąć w walce, niż żyć wśród tych wszystkich bogaczy i czekać, aż tytani przedrą się, aż tutaj. Mam dość tego, że ludzie widzą we mnie jedynie córkę kaprala. Chcę by widzieli we mnie Coldly, żołnierza który nie boi się walczyć, niż córkę kaprala Fail'a, dzięki któremu może żyć w luksusie, chociaż sama nie przyłożyła ręki by to osiągnąć. Sądzę, że lepiej zginąć w walce, stajać się kimś, niż czekać tu na śmierć, jako nikt. Żałując potem, że moje życie było tak nudne i nic przez te lata nie osiągnęłam samodzielnie !- Wykrzyczała dziewczyna czując narastającą złość, gdy przypominała sobie wszystkie swoje wspomnienia. Nigdy nie miała okazji pokazać na co ją stać, więc sądziła, że tylko w wojsku może zdobyć jakieś umiejętności.
- Rozumiem.- Odpowiedział generał i położył dłoń na głowie dziewczyny, tylko po to by po chwili je rozczochrać.
- Posiadasz cechy, które mogę uczynić cię żołnierzem, ale sama chęć nie wystarczy. To wszystko, będzie zależeć od tego ,czy uda ci się dalej ustać na nogach....Po tym jak zobaczysz terror tytanów na własne oczy.- Powiedział ruszając w kierunku wyjścia.
- Do następnego razu Fail !- Zawołał na pożegnanie.
***
Wiecie co ludzie ? Miałam straszny dylemat. Według mnie ten rozdział jest za krótki, ale jak połączyłam z rozdziałem 2 wyszedł za długi D: W dodatku jest nudny... Nic się nie dzieje, ale nie umiem przechodzić do akcji tak szybko jak Kaori D: Postaram się, by pierwsze rozdziały minęły jak najszybciej ^^ Potem będzie sama akcja ! Oprócz tych dylematów miałam problem z wyborem kolorów do wypowiedzi, ale jakoś dałam radę. Rozdział drugi powinien być jutro, albo w środę ^^ No to co.... Trzymajcie za mnie kciuki !A ! Zapomniała bym ! Zakładka z zamówieniami na one-shoty jest gotowa ;D
Allegra... pierwszy raz czytam twoje opowiadanie *chyba xD* i jestem mile zaskoczona ;) Rzeczywiście trochę krótkie, ale całkiem przyjemnie się je czytało. Są pojedyncze błędy w pisowni, ale to nic. ;) Ty nie umiesz przejść szybko w akcję, a ja nie umiem zrobić tego powoli. Chyba musimy się jakoś wspomagać ;D Coldly jest całkiem interesującą postacią. Widać, że żyje w swoich przekonaniach i trochę mi przypomina Erena z charakteru. Jedyny minus jaki tu daje to za to, że się nic nie dzieje, ale to wstęp więc następne rozdziały będą lepsze, prawda.? ;) Czekam już na kolejny rozdział z niecierpliwością ;]
OdpowiedzUsuńKarolek ja wiem, że ty czekasz, aż pojawi się jakiś paring, ale z tym to sobie poczekasz ;p Daj mi przynajmniej czas, aż wprowadzę jakąś męską postać xD
UsuńMuahaha. Ja odrazu Mam Yasia i Layre <33
UsuńI nie waż się tego zmieniać ^^
UsuńA mi się podoba to ,że nie przechodzisz odrazu do akcji,lubię powolutku wchodzić do ,,świata'' opowiadań ;) ( mam nadzieję ,że zrozumiałaś moją wypowiedź ) C:
OdpowiedzUsuńZrozumiałam i się cieszę ;)
UsuńCo do tej akcji... faktycznie jej tutaj nie ma. Ale popatrz na to z drugiej strony: każdy z was na tym blogu ma inny styl. Kaori lubi akcję, Aki od razu przechodzi do tematu. A ty krok po kroczku wprowadzasz czytelnika w swoją własną wizję świata. Cóż, nie da się między wami wybrać, ale żadna technika nie jest zła.
OdpowiedzUsuńPolubiłam Coldly. Rozmowa z mamą była świetna. Pozwolę sobie podać tutaj przykład od Aki'ego. Dziewczyna nie jest tak bezczelna, jak Drake (co mi się, przyznam szczerze, nie podoba). Ma szacunek do matki, ale też własne zdanie. Jest przy tym ciut nieposłuszna. No i zabawna. Odważna. Wydarła się do Pixisa. Szacunek. ^^
Znalazłam parę powtórzeń, ale zbyt mało, by poruszać ten temat. Potraktuję to, jak zwykłe literówki.
Remii